Czarne krzyże: Zbudujmy model: Focke Wulf FW 190D-9 "Rudel" 1/72 Mistercraft - Montaż i malowanie: Część II

Witam wszystkich !!!

Budowa Focke Wulfa 190 prawie na ukończeniu, aczkolwiek przyznam,że model był dość (i jest) wymagający. Spasowanie określiłbym na dobre, aczkolwiek miejscami należało troszkę pogłówkować. Model miałem skończyć w kilka dni, ale z powodu mojej choroby i problemu z ustaleniem poszczególnych farb, troszkę budowa przesunęła się w czasie.


 Najbardziej bałem się elementu na górnej powierzchni samolotu (płytą z wbudowanymi karabinami maszynowymi). Karabiny wykonałem z cienkiego plastikowego patyczka, z ramki po modelu rozciągniętej nad świeczką. Próbowałem wykonać karabiny z igły lekarskiej, jednak budowa płyty nie pozwalała na ich równe rozmieszczenie (z racji, że płyta jest cienka, lufy wystawały pod kątem) dlatego też z pomysłu zrezygnowałem. Następnie owe patyczki lekko nawierciłem bardzo cienkim wiertłem.

 Kilka problemów miałem również przy łączeniu dolnej części skrzydeł z kadłubem. Najwięcej szpachli użyłem w części nosowej. Po szlifowaniu papierami o gradacji od 400 do 1000 i tak nie zniwelowałem takiego małego "garbka" powstałego w wyniku szpachlowania. Na szczęście po malowaniu nie rzuca się to za bardzo w oczy :)
 W sumie większych problemów przy budowie tego samolotu nie miałem. Wiadomo trochę szpachli poszło, ale niektóre elementy skleiłem mocniej, aby można było szlifować klej. Nawierciłem tez lekko wydechy, ale moim zdaniem nie wyszło to najlepiej.
Końcowym etapem przed malowaniem było zmontowanie podwozia. Tutaj też niestety bez szpachli się nie obyło. Musiałem zlikwidować dziury goleniach a także ślady po wypychaczach na osłonach podwozia.
Wnętrze samolotu pomalowałem kolorem RLM 02 do tego celu wykorzystałem farbkę z Pactry o numerze A77. Według instrukcji deska rozdzielcza powinna być pomalowana na czarno, więc pomalowałem ją kolorem A46.

 Po drobniejszych poprawkach, zmontowaniu i oszlifowaniu śmigła oraz dodatkowego zbiornika paliwa, model był praktycznie gotowy do malowania. Dużo czasu zajęło mi maskowanie owiewki, gdyż nie ma na niej zbytnio zaznaczonych linii ram, więc wszystko dopasowywałem na oko :/
 Z kolorami i malowaniem też troszeczkę Focke Wulf dał mi popalić. Od razu powiem, że nie radzę kierować się instrukcją. Kolory tam podane bardziej odpowiadają Messerschmitom lub wcześniejszym wersjom Focke-Wulfów 190. Ja do malowania wykorzystałem kolory: A93, A99 oraz A46 zamiast szarego, gdyż po prostu słabo by było go widać na dość ciemnym zielonym kolorze. W sumie sam nie wiedziałem jak w końcu ten samolot Rudla wyglądał. W internecie widziałem, że zamiast czarnego powinien być ciemny brąz, ale znalazłem też przykładowe malowanie z czarnym kolorem. Aby już więcej nie kombinować z kolorami zostawiłem tak jak jest. Część kadłuba w kolorze podwozia zamaskowałem przy pomocy maskolu firmy Humbrol.

  Gdy farba wyschła przystąpiłem do nakładania kalkomanii. Przyznam, że kalkomanie bardzo dobrze reagowały na płyny i położyły się bardzo dobrze na błyszczącym lakierze. Zobaczyłem też, że w niektórych miejscach prześwituje podkład. Z racji tego, że nie będę już kombinował nic z malowaniem po prostu jakoś te błędy postaram się zamaskować. W zamyśle samolot mam zamiar troszkę "zmęczyć"

Jak to bywa u mnie przez moją nie uwagę, a może też błędy w obliczeniach kalkomanie (mierzyłem kilka razy czy aby na pewno odpowiednią przestrzeń dla nich rezerwuje) po zamoczeniu w wodzie nie mieściły się w zamaskowanym polu w kolorze podwozia. Nie wiedziałem co za bardzo zrobić i myślałem żeby cały projekt już zawiesić, gdyż bardzo byłem zły na siebie. Ale wpadłem na pomysł by naprawić ten błąd najprostszym sposobem. po prostu brakujący kolor niebieski domalowałem, ale dość mocno rozcieńczoną farbą, aby nie powstały smugi. Na zdjęciach troszkę to widać, ale jakoś w miarę uratowałem sytuację. Myślę, że po zabiegach chemicznych na modelu, tą różnicę kolorów da się zniwelować. Pomysł przyznam dość kuriozalny, troszkę to "garażowo" wygląda, ale tłumaczę sobie to tym, że samolot z kwietnia 1945 roku nie musiał być pomalowany idealnie. Koniec wojny i brak materiałów zmuszały ludzi do kombinowania :)
Jako, że to mój debiut w niemieckich samolotach, z projektu tak średnio jestem zadowolony, dość ciężko maluje się niemiecki kamuflaż z końca wojny, ja wybrałem wariant najmniej trudny, ale coś czuję, że w niemieckich latadłach muszę się troszkę poduczyć :)
Prawdopodobnie ( o ile nic mnie nie zaskoczy przy budowie tego samolotu) ostatnia część relacji z FW-190D pojawi się jako galeria końcowa. 

Co do konkursowego "Łosia" przyjąłem taktykę, że postaram się na spokojnie budować sobie ten model, aby wyrobić się do 11 listopada. Konkurs na PWM trwa do 15 czerwca, ale nie chcę w pośpiechu budować tego dość dużego modelu. Poza tym zbieram do niego dodatkowe dodatki. Mam już maski do malowania oszklenia, pozostało ogarnąć blaszki. Oczywiście na forum PWM również będę relacje prowadził. Troszkę z tym konkursem na PWM nie wypaliłem, ale z racji egzaminów w czerwcu troszkę muszę to przełożyć w czasie. Niestety też praca nie zawsze pozwala na hobby :) Myślę, że większość mnie rozumie w czym rzecz. Drugą sprawa to jest model jaki mam wziąć na warsztat po FW-190D. W odpowiednim czasie na moim facebooku pojawi się odpowiednia ankieta w której sami wybierzecie model.

Pozdrawiam serdecznie
ModelistConstructor

Komentarze