Recenzja: "Czołgi II wojny światowej. Ilustrowana Encyklopedia" Jean Restayn Wydawnictwo Vesper-Recenzja książki.

 Witam was wszystkich :)

Nie samymi modelami człowiek żyje. Już bardzo dawno zapowiadałem, że w dziale recenzji pojawią się też wzmianki o literaturze, zarówno modelarskiej jak i o tematyce historyczno-militarnej. Dzisiaj chciałbym troszkę przyjrzeć się pewnej pozycji, która trafiła do mnie przed świętami. Mianowicie chodzi tutaj o książkę ""Czołgi II wojny światowej. Ilustrowana Encyklopedia" autorstwa Jeana Restayna. Wydawcą tej pozycji jest wydawnictwo Vesper, które jest mi dobrze znane ze względu na to, że posiadam książkę o umundurowaniu Armii Czerwonej, którą pewnie za jakiś czas wam pokażę, bo moim zdaniem stanowi  też ważny materiał źródłowy jeżeli chodzi o malowanie figurek żołnierzy radzieckich z okresu II wojny światowej.

Ale przejdźmy do sedna. Skusiłem się na tą pozycję, ze względu  na to, że posiada schematy malowań wielu modeli czołgów różnych stron walczących w II wojnie światowej i zawsze szukałem takiego kompendium wiedzy :). Drugą sprawą była cena. O ile książka normalnie kosztuje 69,90 zł to przed świętami udało mi się ją "ustrzelić" za 40 zł. Książka została wykonana w formacie zbliżonym do A4. Dużą zaletą jest twarda okładka, błyszcząca, dość gruba i solidnie wykonana.
Na tylnej okładce mamy zawartych kilka informacji na temat autora, oraz samej pozycji. Miło, że polski wydawca, wykonał ukłon w stronę polskich czytelników, zamieszczając rzut boczny czołgu 7TP. Szkoda, że tematyka polskich czołgów nie została rozbudowana moim zdaniem tak jak należy, ale o tym jeszcze wspomnę.
Ogólnie książka zawiera około 500 rzutów bocznych czołgów biorących udział w II wojnie światowej. Wydrukowanych na kredowym papierze (lubię takie książki :P). Tym samym nie znajdziemy tutaj też podstawowych danych technicznych tych pojazdów. Trochę szkoda, ale przynajmniej otrzymujemy krótkie opisy poszczególnych malowań. 

Czołgów niemieckich jest najwięcej. Nic dziwnego, gdyż dokumentacji niemieckich pojazdów zachowało się bardzo dużo. Niektóre malowania mogę rozpoznać, ze względu na to, że pojawiły się też w innych publikacjach. Chyba dział czołgów niemieckich jest najlepszy w całej książce, gdyż rysunki sprawiają wrażenie dokładnych. Niestety wydawca nie poprawił błędów autora więc miejscami możemy spotkać dziwne opisy...
O ile chodzi o Tigera I Porsche i informacji o jego użyciu w 1944 w Galicji wschodniej (o czym w sumie nie wiedziałem i okazało się to prawdą-człowiek uczy się jednak całe życie) to już informacja o tym, że dwa czołgi NbFz (Neubaufahrzeug) zostały użyte w ataku na ZSRR ( miały rzekomo wziąć udział w słynnej ostatnimi czasy bitwie pod Dubnem) jest już totalną bzdurą. Bojowo czołgi te zostały wykorzystane w ataku na Norwegię w 1940 roku. Zapytacie skąd ten błąd. A zapewne stąd, że autor korzystał, z jakichś wczesnych radzieckich źródeł, w których to "tankiści krasnoj armii" opisywali walkę z czołgami "Rheinmetall". Obraz walki z tymi czołgami utrwalił jeszcze Grigorij Peneżko (Григорий Иванович Пэнэжко) w swojej książce "Zapiski sowieckiego oficera" ("Записки советского офицера") opublikowanej w 1951 roku. Możliwe jest też to, że czołgiści radzieccy wzięli francuskie czołgi zdobyczne, za NbFz i stąd ta legenda...
Dużym plusem omawianej przeze mnie dzisiaj pozycji jest przedstawienie nawet w telegraficznym skrócie sił pancernych państw mniejszych lub takich, o których się zapomina typu Belgia, Chiny, Chorwacja Bułgaria, Rumunia czy Finlandia. W przypadku Belgii, niektóre konstrukcje ujrzałem pierwszy raz.
Szkoda, że działy dotyczące właśnie tej tematyki, nie zostały bardziej rozbudowane, no ale może brak materiałów źródłowych to spowodował. Nie mogę wybaczyć autorowi, że dział poświęcony broni pancernej Japonii, nie został rozbudowany należycie, gdyż na ten temat materiałów źródłowych jest sporo..
Na pochwałę zasługuje dział poświęcony francuskiej broni pancernej. Również podobnie jak w dziale poświęconym Belgii i tutaj możemy zobaczyć ciekawe konstrukcje. Niektóre jak D-2 czy FCM 36 nie były mi wcześniej znane (znałem tylko podstawowe czołgi francuskie jak FT-17 R-35, Somua, Char). 
Nie oszukujmy się. Większość osób uważa, że Francja miała jakieś tam pojazdy pancerne, no i większość czołgów miała 4 biegi wsteczne (taki suchar o francuskich wojskach), stąd tez niektóre konstrukcje, dla osób które nie interesują się Frontem Zachodnim (między innymi ja się do takich zaliczam) mogą być nie znane. Oglądając ładnie odwzorowane malowania czołgów z karcianymi symbolami. natchnęło mnie to, aby jakiegoś francuza sobie zlepić w przyszłości, bo tematyka jest nietuzinkowa, ale niestety mało jest modeli na rynku, które ta tematykę poruszają.

Oczywiście czołgów brytyjskich nie mogło zabraknąć. Już wiecie też skąd wziąłem inspirację malując Matildę. Dział również rozbudowany, ale mi np. brakuje kilku malowań różnych wersji czołgu Crusader.
No i dział dotyczący Polski wywołujący u mnie mieszane uczucia. O ile rozumiem, że nie byliśmy pancerną potęgą i za dużo nie ma co pokazywać, to nie rozumiem niekonsekwencji autora w przedstawieniu polskiej broni pancernej z września 1939. W opisie pojawiają się jakieś wzmianki o czołgach TK-3 i TKS...
...ale ich prezentację totalnie zignorowano. Nie wspominając już o czołgach Vickers. Z wrześniowych czołgów mamy tylko trzy 7TP w tym dwa dwuwieżowe. Można było zamiast jednego umieścić tam właśnie tankietkę lub Vickersa (czołg od którego przecież 7TP się wywodzi). Od razu mamy przeskok do czołgów brytyjskich używanych w PSZ na zachodzie. Co ciekawe w dziale francuskim jest wspomniany czołg R-35 biorący udział w walkach w 1940. Czemu tutaj go nie zamieszczono. Troszkę tego nie rozumiem, bo wprowadza to delikatnie mówiąc nieporządek.
I ostatnia strona, na której umieszczono czołgi używane przez Polaków, to pojazdy służące w LWP. Nie jest ich dużo, ale dobre i to...
Chyba najwięcej kontrowersji wywołał we mnie dział poświęcony sowieckiej broni pancernej. Mimo, że rozbudowany to jednak dużo w nim brakuje, podpisy miejscami są złe, a niektóre rysunki nie trzymają skali.

Pozytywnym aspektem jest to, że autor również tutaj zamieścił konstrukcje mniej znane takie jak T-18 oraz T-28 z nowszym typem wieży (co ciekawe ta wersja T-28 nie jest zbyt szeroko opisywana w literaturze, najprawdopodobniej z powodu małej ilości zdjęć).
Ale dział poświęcony czołgom T-34 i KW nie wypada tak dobrze. Wersje czołgów T-34 są po prostu pomylone, pod czołgami wyprodukowanymi w 1941 roku, możemy spotkać datę 1940,dowiedziałem się o takim czołgu jak T-34/76B! (nie jestem znawcą tego czołgu, ale na 100% czegoś takiego nie było). Pomieszanie z poplątaniem, aż sam zacząłem się w tym wszystkim gubić. 
Poszczególnych wersji KW już nie sprawdzałem, bo myślenie rozwaliło by mi głowę, ale
jeżeli chodzi o czołgi KW to tutaj całkowicie pominięto KW-2, natomiast autor nie miał problemu zamieścić rzutu bocznego czołgu T-44, które jak wiemy prawdopodobnie nie brały udziału w walkach w II wojnie światowej. Mam wrażenie, że dział czołgów radzieckich został potraktowany po macoszemu (podobnie jak dział czołgów japońskich). Autor nie zamieścił też rzutów bocznych czołgów wysyłanych w ramach Lend-Lease do ZSRR. A przecież takich pojazdów było sporo. Dlaczego np. w dziale francuskim umieszczono pojazdy amerykańskie używane przez francuzów pod koniec wojny, a tutaj temat całkowicie zignorowano? Nie wiem, ale ta niekonsekwencja o której już wspominałem najbardziej potrafi zirytować gdy czytamy tą książkę..

Czy pozycję wam polecam? Mimo rażących błędów w niektórych miejscach i mojej irytacji spowodowanej brakiem konsekwencji autora to jak najbardziej tak, ze względu na różnorodność przedstawionych pojazdów. Oczywiście w niektórych miejscach sylwetki są przeskalowane i czasami nie przypominają swoich pierwowzorów (np T-70M), ale są to jedynie pojedyncze przypadki. Cieszy mnie rozbudowany dział czołgów francuskich oraz to, że autor wspomina o mniej znanych państwach i ich sprzęcie pancernym biorących udział w II wojnie światowej. Jeżeli uda wam się dostać tą książkę, po niższej cenie, a nie za 69,90 zł (co wydaje mi się zbyt wygórowaną ceną) możecie śmiało ją umieścić w swojej biblioteczce.

Jeżeli poszukujecie leksykonu o czołgach, ale z zawartymi danymi technicznymi na temat pojazdów i ich wersji w tzw. "pigułce", to odsyłam was do książki Pana Andrzeja Zasiecznego "Czołgi II wojny światowej", którą posiadam i też mam zamiar ją wam tutaj na blogu zrecenzować jakoś niebawem.

Natomiast, gdy to dla was za mało i poszukujecie informacji dotyczących dokładniejszych informacji na temat kamuflażu lub danych technicznych, pojazdów pancernych, odsyłam was do monografii poświęconym poszczególnym pojazdom. W tym miejscu z czystym sumieniem polecam wydawnictwo Militaria. Ich pozycje to kopalnia wiedzy na temat konstrukcji różnych pojazdów bojowych.

A dzisiejszą encyklopedię oceniam na 3,5/6 :)

Pozdrawiam serdecznie
ModelistConstructor

Komentarze