Projekt Barbarossa 1941: T-26 1/72 Pegasus-Galeria końcowa.

T-26 to jeden z najważniejszych czołgów Armii Czerwonej w latach 30. XX wieku. Bazował na brytyjskim Vickersie 6-tonowym i szybko stał się trzonem sowieckich wojsk pancernych. Produkowany masowo od 1931 roku, doczekał się wielu wersji – od jedno- i dwuwieżowych, przez wozy dowodzenia, aż po niszczyciele czołgów z armatami większego kalibru. W chwili niemieckiego ataku w czerwcu 1941 roku Armia Czerwona posiadała ich nadal ponad 10 tysięcy – niestety większość była już przestarzała i w starciu z Panzerami dużą ilość wozów utracono w pierwszych dniach walk.

Model od Pegasusa

Zestaw Pegasus Hobbies w skali 1/72 to propozycja specyficzna. Producent wypuszczał swoje modele głównie z myślą o graczach bitewnych, więc nie są to zestawy typowo modelarskie w stylu Tamiyi czy Zvezdy. T-26 Pegasusa występuje jako „easy build” – części jest niewiele, montaż szybki, a sklejanie nie sprawia trudności nawet początkującym. Dla modelarza, który lubi detale, to może być wada – nie znajdziemy tu bardzo cienkich elementów czy wyrafinowanego wnętrza. Ale jeśli ktoś chce szybko postawić na półce charakterystyczny radziecki czołg, ten model spełni zadanie.

Plusem jest także to, że w pudełku dostajemy dwa modele T-26, co daje możliwość porównania różnych malowań albo zestawienia czołgów w małej dioramce. Minusem – uproszczenia, np. w detalach wieży czy gąsienicach, które wyglądają trochę topornie w porównaniu nawet z produktami Mirage Hobby czy UM.

Budowa

Sklejanie przebiegło szybko – praktycznie w jeden wieczór model był już gotowy do malowania. Największym wyzwaniem okazały się gąsienice, które są odlane w całości z kołami jezdnymi. Z jednej strony ułatwia to montaż, z drugiej wymaga starannego malowania i washa, żeby wydobyć jakikolwiek detal.

Malowanie i weathering

Do malowania użyłem klasycznego radzieckiego zielonego (4BO od AK Interactive). Następnie przyszedł czas na wash w liniach podziału oraz obicia, które miały oddać surowe realia frontu wschodniego 1941 roku. 

Dodałem też pigmenty imitujące kurz i ziemię – dzięki temu model lepiej „siedzi” na podłożu i wygląda naturalniej obok KV-2, z którym zrobiłem wspólną sesję zdjęciową.

Podsumowanie

T-26 od Pegasusa to model uproszczony, ale broni go łatwy montaż i możliwość szybkiego postawienia pojazdu na półce.

W mojej kolekcji T-26 pełni rolę kontrastu wobec potężnego KV-2 – świetnie pokazuje rozpiętość radzieckiej broni pancernej w 1941 roku. Zestaw z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy chcą budować większe grupy pojazdów do dioram lub bitewnych stołów.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: PZL-37 "Łoś 1/72 Plastyk

Recenzja: "Czołgi II wojny światowej. Ilustrowana Encyklopedia" Jean Restayn Wydawnictwo Vesper-Recenzja książki.

Poradnik modelarski: Część 1: Podstawowe narzędzia oraz akcesoria modelarskie.