Projekt Barbarossa 1941: Pzkpfw IV Ausf. F1 1/72 Hasegawa-Galeria końcowa.
Kiedy mówimy o niemieckich czołgach II wojny światowej, większości od razu przychodzi do głowy Panzer IV. To właśnie ta maszyna stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i długowiecznych pojazdów Wehrmachtu. Od 1939 roku aż po ostatnie dni wojny w 1945, Panzer IV był modernizowany i wciąż obecny na frontach całej Europy.
W czasie Barbarossy 1941 Niemcy dysponowali głównie wersjami uzbrojonymi w krótkolufową armatę 75 mm KwK 37 L/24. Jej pociski odłamkowe były zabójcze dla piechoty i bunkrów, ale w walce z radzieckimi T-34 czy KV-1 szybko okazała się niewystarczająca. Mimo to Panzer IV był niezwykle cennym wozem – dobrze zaprojektowanym, mobilnym i z dużym potencjałem rozwojowym.
Model w skali 1/72
Mój egzemplarz to stary zestaw Hasegawy w skali 1/72 – niewielki, ale dający sporo satysfakcji. W tej skali Panzer IV świetnie nadaje się do większych dioram i projektów grupowych, a jednocześnie nie zajmuje dużo miejsca w kolekcji.
Sam model oferuje zadowalającą ilość detali – charakterystyczne boczne płyty pancerne wieży, wyraźne nity i detale zawieszenia. Oczywiście w porównaniu z dużą skalą 1/35 uproszczenia są widoczne, ale w 1/72 widać, że producent zadbał o zachowanie sylwetki i proporcji mimo wieku.
Budowa
Sklejanie przebiegło sprawnie. Kadłub i wieża nie sprawiły problemów, jedynie gąsienice – jak to zwykle w małej skali wymagały cierpliwości. W moim przypadku największym wyzwaniem było odpowiednie spasowanie ich z kołami napędowymi, żeby nie wyglądały zbyt „płasko”.
Malowanie i weathering
Do malowania wybrałem klasyczny Panzer Grey – kolor, który kojarzy się jednoznacznie z niemieckimi Panzerami z pierwszej połowy wojny. Aby uniknąć monotonii, farbę rozjaśniłem w kilku miejscach, tworząc efekt cieniowania i zużycia.
Następnie zrobiłem wash w liniach podziału, a także delikatne obicia na krawędziach wieży i kadłuba. Chciałem pokazać czołg eksploatowany, maszynę w marszu podczas pierwszych dni Barbarossy.
Pigmentami zabrudziłem gąsienice i dolne partie kadłuba – kurz i błoto, które dobrze kontrastują z szarą bryłą pojazdu. Efekt końcowy sprawia, że model wygląda bardziej „żywo” i naturalnie.
Podsumowanie
PzKpfw IV to absolutna klasyka i nie mogło go zabraknąć w moim projekcie Barbarossa 1941. Choć w tej skali detale są uproszczone, odpowiednie malowanie i weathering pozwalają uzyskać naprawdę efektowny rezultat.
W zestawieniu z radzieckim T-26 i monumentalnym KV-2 model świetnie pokazuje różnice między stronami konfliktu – techniczne, taktyczne i wizualne.
To jeden z tych pojazdów, które są obowiązkowe w każdej kolekcji dotyczącej II wojny światowej, niezależnie od tego, czy budujemy modele w 1/72, czy w 1/35.
Komentarze
Prześlij komentarz