Wrzesień 1939: PZL P.11c 1/72 Mistercraft

Witam wszystkich!!!

Mimo problemów, które wynikły podczas malowania, nie poddałem się i sprawę z PZLem doprowadziłem do końca, aczkolwiek z samego modelu jestem niezadowolony. Zastanawiałem się czy upublicznić efekt moich prac, jednak postanowiłem nie zrażać się i model wam pokazać.
Tak jak wspomniałem nie mam szczęścia do modeli PZL P.11c z Mistercrafta, mimo, że jest to zestaw bardzo prosty i całkiem fajnie spasowany (oczywiście bez pilnika się nie obejdzie, ale jest to jak najbardziej sklejalny model, moim zdaniem lepszy od P.11 z Plastyka).
Podczas montażu poszczególnych części, postanowiłem od podstaw wykonać imitację tablicy przyrządów a także wyciąć otwór pod owiewką tak jak w oryginalnym PZL P.11c. Dorobiłem też drążek sterowy, (który na czas zdjęć oczywiście musiał się zagubić). Zmieniłem też wspornik goleni, do tego celu wykorzystałem drut ze spinacza biurowego (tak wiem, jest on trochę za gruby, ale myślę, że samolot na tym zyskał gdyż oryginalna część jest jakaś dziwna). Zaszpachlowałem także dziurę po miejscu przeznaczonym dla podstawki (szkoda, że Mistercraft takiej podstawki nie pakuje,  myślę, że byłby to fajny gadżet :) ).
Samo sklejenie nie sprawiło żadnych problemów, początkowy etap malowania również, przy malowaniu pokombinowałem nawet z kolorem samolotu, do tego celu wykorzystałem farbę Vallejo 70.872 (Chocolate) z dodatkiem kilku kropel Pactry A67, myślę, że kolor jaki uzyskałem jest interesujący, przypomina późny kolor khaki (podobny do do tego jaki jest w zestawie Hataki przeznaczonym dla polskich samolotów). Co ciekawe problemów nie miałem nawet z kalkomaniami, nawet najmniejsze napisy eksploatacyjne  kładły się bez problemu.
Najgorsza tragedia stała się po polakierowaniu całego samolotu sidoluksem. Po zaaplikowaniu washa automatycznie sidoluks zaczął się łuszczyć, myślę, że było to spowodowane temperaturą (przez chwilę model wysychał na słońcu). Być może takie coś spowodowało zepsucie bazowego koloru na płacie samolotu. Zniechęcony, z problemem przespałem się i od razu z rana przystąpiłem do prac. Zamaskowałem cały samolot pozostawiając odsłonięty fragment zepsutej części płata. Mimo zniwelowania różnicy grubości, uszkodzenie nadal jest widoczne. Próbowałem też zniwelować uszkodzenie washem, aczkolwiek nie wiem czy coś to dało (babol nadal widać).
Próby ratunku podjąłem dlatego, aby cały projekt nie skończył od razu w koszu (zwłaszcza, że reszta samolotu wyglądała dobrze i szkoda by było go w takim stanie porzucać).
No cóż może P.11c z ArmaHobby wyjdzie mi znacznie lepiej (mam nadzieję).

We wpisie dotyczącym Boforsa wspomniałem o budowie jakiegoś samolotu z pod znaku RWD bądź też innego cudaka w temtyce września 1939,gdyby "pejedenastka" się nie udała. Jako, że czuję niedosyt, po "pejedenastce" którą wykonałem a w projekcie wrześniowym samolotów jest jak na lekarstwo myślę, że coś dodatkowego zmontuję :).

PZL P.11c wykonałem w barwach 113 Eskadry Myśliwskiej (w instrukcji napisano, że samolot w takim malowaniu należał do 111 Eskadry Myśliwskiej co jest oczywiście błędem). Troszeczkę samolot obiłem,natomiast koła przybrudziłem pigmentami (zmieszałem różne pigmenty piaskowe).


Przy budowie modelu wykorzystałem następujące farby i dodatki:
Farby:
-Vallejo 70.872 (Chocolate) + 2-3 krople Pactry A67 (kolor bazowy)
-Pactra A70 (spód samolotu)
-Pactra A46 
-Vallejo 70.872 (Chocolate)  + kilka kropel Pacrty A46 (Pierścień Townenda)
-Pactra A18  (lakier blyszczący)
-Pactra A51 (oparcia)
--Hataka Aluminium B078 Blue line (obicia)
-Ak Interactive Paneliner 2071 (wash)
-Benzyna do zapalniczek firmy Zippo 
-Sidoluks
-Suche pigmenty
-Płyny do kalkomanii:
  Mr.Mark Setter
  Mr.Mark Softer
-Taśma maskująca















Pozdrawiam serdecznie
ModelistConstructor

Komentarze