Reszta Świata - Konkurs PWM - Amiot 143 1/72 Smer. Relacja z budowy: Część 1

Witam wszystkich !!!

Postanowiłem wystartować w konkursie organizowanym przez forum modelarskie PWM.
Wiem, że różnie z tym bywało, czasami modeli ze względu na jakieś osobiste problemy nie mogłem też dokończyć jednak am nadzieję, że tym razem dopnę swego a modele zawitają w galeriach tematycznych oraz galerii na forum.
Do konkursu wybrałem dwa modele: Amiota 143 ze Smeru oraz Karasia z SK Model, którego jakiś czas temu wybraliście w ankiecie. Dzisiaj jednak chciałbym pokazać postępy z budowy Amiota 143. Zapewne z wielu z was zastanawia się dlaczego tak dziwny samolot sobie wybrałem. Otóż chciałbym, aby ten bombowiec otworzył nowy projekt tematyczny na moim blogu, mianowicie: "Front Zachodni 1940-1945" w którym umieszczę pojazdy oraz samoloty związane z tą tematyką.
Poza tym chciałem też potrenować na czymś większym przed budową Poteza 540 :).

Wracajmy do budowy :)

Amiot 143 ze Smeru to bardzo nietuzinkowy model, imponuje wielkością, niestety największą wadą tego zestawu jest całkowity brak wnętrza, co przy dużym oszkleniu jakie występuje w tym modelu może rzucać się w oczy. Pierwszą rzeczą jaką wykonałem to imitacja szkieletu. Wykonałem go za pomocą kartonowych pasków pozyskanych z tektury która jest dodawana do gazetek serii Wrzesień 1939 (fajnie się ją tnie za pomocą noża Excel, wykonywałem też z niej kiedyś małe podstawki do modeli). Może to budzić kontrowersje, ale zawsze detale dorabiam na własną rękę, w dobie blaszek, dodatków i innych pierdółek, może to co wykonuje to modelarska profanacja, jednak uważam, że modelarstwo to sztuka kombinowania, czasami, trzeba improwizować :)
 Elementy szkieletu (o ile mogę to tak nazwać) montowałem za pomocą kleju uniwersalnego UHU, jednak, bo dość długim okresie jego nieużywania, zrobił się bardzo gęsty, dlatego też niektóre elementy kleiłem klejem "Hobby" (prawdopodobnie jest to wynalazek na bazie Wikolu, jednak posiada aplikator co bardzo ułatwia pracę). Co ciekawe elementy trzymają się bardzo mocno, także klej zdał egzamin :).
 Najtrudniejszym (jak dla mnie) elementem do wykonania była chociaż szczątkowa kabina i tablica przyrządów. Podłogę jak i imitację tablicy wykonałem za pomocą kawałka jakiejś starej plastikowej karty, na szczęście tworzywo z którego została wykonana owa karta dało się bez trudności obrabiać, więc mogłem dopasować tablicę do kształtu kadłuba. Poszczególne miejsca na zegary nawierciłem za pomocą nożyka. . Fotel wykonałem z kawałka kartonu i usztywniłem za pomocą niewielkiej ilości super glue. Drążek, to jakiś drucik z moich szpargałów. Oryginalnie w samolocie był wolant, jednak moje grube paluchy nie potrafią wykonać tego detalu (ile bym nie próbował za Chiny ludowe nic nie wychodzi jak trzeba :( ).
 Następnie wykonałem osłony silników, a raczej puste "tuby" gdyż w modelu nie uświadczymy żadnych imitacji. osłony zostały odlane razem jako jeden element, więc ich obróbka jest problematyczna, jeden detal (wypuklenie na osłonie) będę musiał wykonać od podstaw.
 Końcowym etapem prac, było pomalowanie wnętrza. Sugerowałem się zdjęciami oraz różnymi dyskusjami zamieszczonymi w internecie. Malowane wykonałem za pomocą pędzla, a jako główny kolor wybrałem pactrę A123, jest to farba która najbardziej odzwierciedla według mnie kolor płótna.

Do dopracowania pozostało kilka detali, oraz dopasowanie oszklenia, wtedy na spokojnie będę mógł "zamknąć" kadłub :)

Pozdrawiam wszystkich
ModelistConstructor

Komentarze