Zbudujmy model: T-26/BT-2 1/35 RPM

Witam wszystkich !!!

Jako, że konkursowego Sdkfza 251 ukończyłem, to na warsztacie ląduję następny model czyli T-26/BT-2 w skali 1/35 polskiej firmy RPM, który wygrał w mojej ankiecie zorganizowanej jakiś czas temu.


Co można powiedzieć o tym modelu? Otóż muszę stwierdzić,że czeka mnie dość długa przeprawa. Model nie należy do idealnych, ale za cenę ok 30 zł ciężko wymagać modelu o na poziomie firm Tamyia itp. Model ten zbiera również niepochlebne recenzje w internecie, a wątków warsztatowych jest po prostu jak na lekarstwo. Pierwszy raz z tym modelem zetknąłem się jakiś czas temu, była to wersja T-26A (dwuwieżowa). Wypraski w obu modelach są takie same, w tym akurat dodano wieżę z czołgu BT-2. O ile pamięć mnie nie myli, miałem trochę trudności ze spasowaniem części, ale były to początki moich modelarskich przygód i model wyszedł niestety niezbyt idealnie. Oczywiście posiadam go do tej pory, gdzie leży spokojnie w pudełku z rożnymi zakończonymi, lub rozgrzebanymi modelami i czeka na swój czas. Mam tez kilka pomysłów na jego odratowanie, ale to już plany na przyszłość.

W pudełku znajduje się kilka wyprasek. Jest to mieszanina różnych części z różnych zestawów tzw "Vickersowatych" (W Vickerskie z RPM-u znajdziemy podobne wypraski). Co do jakości to muszę powiedzieć, że może nie są tragiczne, plastik jest dość gruby i da się go kontrolować. Co ciekawe wypraski zapakowane są w folię, pamiętam gdy kupiłem pierwszy raz T-26A z RPMu wypraski po prostu "latały po całym pudełku" co za tym idzie ulegały uszkodzeniom.

 Do zestawu wchodzą również gąsienice gumowe oraz kalkomania, niestety umożliwiająca wykonanie tylko jednego malowania.
Co do gąsienic to nie mam wątpliwości, że będę musiał się ich pozbyć, są dość zwichrowane, a i z tego co pamiętam, nieźle się trzeba z nimi namęczyć. Myślałem o zastąpieniu ich innymi gumowymi gąsienicami, z zestawów firmy Mirage, które moim zdaniem są o niebo lepiej wykonane, lub też po prostu dokupienie gąsienic ogniwkowych. Chociaż strasznie obawiam sie klejenia pojedynczych ogniw (od kiedy pamiętam, nigdy nie miałem do tego cierpliwości, a efekt po sklejeniu był po prostu marny, nawet przy KW-2 z Hobby Bossa miałem niezłe z tym problemy). Co do kalkomanii to tez były z nimi chwile grozy, ale wtedy nie używałem rożnych specyfików na kalki (nie bylem świadomy, że w ogóle takie coś istnieje, także może nie będzie tak źle ;)

Budowę modelu chciałbym przedstawić w formie relacji. Zamierzam przedstawiać kolejne etapy budowy w miarę szczegółowo, oczywiście jeżeli pozwoli na to czas. Model będę wykonywał raczej prosto z pudła, jedynie dokupię ognikowe gąsienice. Planuję wykonać na nim kamuflaż zimowy. Tyle słowem wstępu.Nie pozostaje mi nic innego jak prosić was o doping.

Pozdrawiam serdecznie
ModelistConstructor

Komentarze